sobota, 22 października 2011

Granaty w Tatrach

Autorem artykułu jest Marcin Walczak



Na początku wspomnę, co zabrałem na dzisiejszą wyprawę. W moim małym plecaku wylądowały: 5 małych kajzerek, czekolada, 2 batony, litr wody w camelbacku, pół litra w butelce ;), kurtka, pałatka, rękawiczki bez palców, aparat, telefon (z wklepanym numerem TOPRu - 601100300), opatrunek i gaza jak również jakieś tam duperele...

Idę z nad Czarnego Stawu na szlak żółty prowadzący na Skrajny Granat. Pierwotnie droga wznosi się w górę po kamienistych płytach wśród kosodrzewiny. Wraz z wysokością widoki wywołują na mnie coraz mocniejsze wrażenie. Same Granaty prezentują się zacnie a i widok na Czarny Staw cud malina!

Wspinanie

W oddali widać załogi wspinające się po prostopadłych ścianach. Wchodzę w rejon skalny, trasa póki co nie daje mi się we znaki. Pojawiają się pierwsze łańcuchy. Pojawiają się więc pierwsze elementy wspinaczki. Ongiś pobudzały we mnie strach, teraz wytwarzają adrenalinę. Pierwsze dotknięcie skały, wstępny chwyt... Bezcenne... Muszę przyznać, ze mojej górskie buty z La Sportivy bardzo dobrze się sprawdzają w takim rejonie. Również rękawiczki rowerowe z Lidla za 9,99 zdają sprawdzian.

Prawie cały czas podtrzymuje swoje tempo, momentami wspinaczka robi się bardziej wymagająca, czasami trzeba polegać wyłącznie na łańcuchu. Jednakże jest to na prawdę frajda, o ile się takie rzeczy docenia.

Granaty

Jestem już pod Skrajnym Granatem, gdy nasłuchuję odgłosy szczekania. Troszkę mnie to dziwi, ale z innej strony na tatrzańskich szlakach nic człowieka nie powinno już zadziwić. Właściciele ów donośnego głosu okazał się znaleziony w górach kundel, a w zasadzie suczka. Musiała przyjść za ludźmi w góry, została znaleziona na Granatach. Z tej przyczyny uzyskała też mało żeńskie imię - Granat. Chłopak, który ją znalazł podobno w schronisku ustalił, że skoro suczka tak kocha spacerować po górach to ją weźmie. Jednakże to wszystko wieści z drugiej a nawet trzeciej ręki.

Granaty są masywem górskim w Tatrach Wysokich znajdującym się pomiędzy Doliną Gąsienicową a Buczynową Dolinką (w okolicach Doliny Roztoki). Pełne pasmo tworzy się z trzech wierzchołków: Zadniego Granatu (2240 n.p.m.), Pośredniego Granatu (2234 m n.p.m.) a także Skrajnego Granatu (2225 m n.p.m.). Wierzchołki porozdzielane są Przełączkami Sieczkowymi - Pośrednią i Skrajną (nazwa od nazwiska przewodnika tatrzańskiego Macieja Sieczki, zdobywcy wierzchołka). Ze Skrajnej Sieczkowej Przełączki w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego schodzi morderczy Żleb Drege\'a, który to pochłoną już wiele ofiar. Wszystko ze względu na swoją zdradliwość. Najpierw jest wystarczająco łagodny i szeroki, zaś w cząstce dolnej kończy się około 180-metrowym prostym kominem. Stanowi zasadzkę bez rozwiązania dla tatrzańskich turystów, którzy zgubili szlak i zeszli w ten żleb. Po kilku kilkumetrowych zsunięciach znajdą się nad owym kominem, jakiego już nie sposób pokonać bez zjazdu na linie, w górę zaś zwrot jest niemożliwy.

kwiatek

Przez Granaty przebiega szlak Orlej Perci. Dla mnie jest to pierwszy kawałek Orlej Perci jaki pokonuję. Na początku cały masyw przykrywały chmury. Dolina 5 Stawów była gruntownie nie wyraźna. Na Skrajnym Granacie zjadłem następną bułkę i przyglądam się najwyższemu z trzech czubków - Zadniemu Granatowi. Chwila odpoczynku, jeszcze raz patrzę na mapę i podążam w kierunku Pośredniego Granatu. Powoli wspinam się w kierunku drugiego szczytu. Powiem szczerze, że zapomniałem o szczelinie na Skrajnej Sieczkowej Przełączce. Nieco mnie ona zadziwiła. Przebycie jej w kierunku Zadniego Granatu stanowiło dla mnie rozległe wyzwanie. Odsłonił się strach i brak zdecydowania. W końcu jakoś poszło. Szczelinę można też obejść. Dalej już bez niespodzianek podbijam Pośredni Granat. Po drodze jak się okazuje mijam moich towarzyszy z pokoju w Murowańcu, których bardzo ochoczo pozdrawiam!

Schodzę na Pośrednią Przełączkę i dochodzę do wniosku, że dziś odpuszczam Zadni Granat i wybieram dróżkę do zielonego szlaku wiodącego do Zmarzłego Stawu. Na dziś koniec, tej pobieżnej przygody z Orlą Percią, trzeba odpocząć przed naczelnym przejściem. A sam zielony szlak jest bardzo spokojny. Nie potrzebne są łańcuchy, nie ma barier technicznych. Idąc tym szlakiem posiadam gratkę podziwiać dalszy odcinek Orlej Perci, który jest dużo bardziej wymagający niż dzisiejsza przygoda.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Orla Perć - najtrudniejszy znakowany szlak w Tatrach

Autorem artykułu jest Marcin Walczak



Orla Perć jest najtrudniejszym znakowanym szlakiem w Tatrach. Czas jej przebycia to 7-8 godzin. Trudności techniczne jakie można spotkać na szlaku bardzo często przewyższają umiejętności przeciętnych tatrzańskich turystów. Większą trudność stanowi jednak psychika i strach przed wysokością. Do Orlej Perci trzeba podejść z pokorą!

Wstaję o godzinie 5:00, posiadam kolosalną ochotę jeszcze pospać, jednakże wiem że nie dzisiaj. Prędko się ubieram i wstaję. Spoglądam przez okno i południowa strona jest silnie zachmurzona, nie leje zatem wiem, że zaryzykuję swoją dzisiejszą próbę. Zawsze będę mógł się wrócić jakby się pogoda załamała. Pośpieszna poranna toaleta, dopakowuje plecak i bez śniadania wyruszam na szlak. Śniadanie mam w planach nad Czarnym Stawem. Niebo od południowej stronicy wygląda bardzo optymistycznie. Słońce zaczyna rozświetlać wolno okolicę. Dla samych widoków i rzadkiej ciszy warto tak wcześnie wstać.

Poranek w Tatrach


Do Czarnego Stawu docieram bardzo prędko, jednakże tak na prawdę jeszcze się w 100% nie obudziłem. Nie jestem głodny, przekładam swoje śniadanie na Zawrat. Patrzę na gładką taflę stawu. Gdzieniegdzie kaczki budzą się ze snu. Bardzo mi się podoba ta cisza, po cichu marzy mi się ujrzenie z rana kozic. Nigdy nie miałem okazji ich doświadczać z bliższej odległości.

Kozica


Żwawo obchodzę Czarny Staw i zmierzam w stronę Zmarzłego Stawu. Jedno z moich marzeń dopełnia się w tym dniu. Jest jedna kozica! W odległości 2-3 metrów od trasy skubie coś zielonego przy skale. Podchodzę po cichu bliżej. Nie chcę jej spłoszyć. Robię fotki, w końcu mnie dostrzega, nasze spojrzenia spotykają się. Tak na prawdę chyba nikt z nas nie odczuwa strachu do momentu wydania niepokojącego odgłosu przez tego osobnika. Oznajmił czyj to jest grunt i kto tu jest tak na prawdę gościem. Lepiej sobie nie utrudniajmy, każdy z nas ma dzisiaj swoje zamiary.

Zawrat

Na Zawrat docieram o godzinie 7:40. Samo podejście było bardzo miłe, łańcuchy, które ongiś zapamiętałem jako kłopotliwe okazały się całkiem łatwe. A i słońce zaczęło się przekłuwać z za Granatów. Na przełęczy jest jeden Pan, który podchodził z Doliny 5 Stawów. Będzie poruszał się w stronę Koziej Przełęczy, dlatego jest sposobność, że pójdziemy razem. Ja w końcu wrzucam coś do mojego pustego żołądka, jednak nie jestem za bardzo głodny.

Widoki z Zawratu

W końcu ruszam w stronę Małego Koziego Wierchu. Najpierw po skałach bez asekuracji dochodzę do mojego obecnego towarzysza. Trzeba dobrze się rozglądać, ażeby nie zapodziać szlaku. Cały czas będzie on nas wiódł a to od kierunku Doliny Gąsienicowej, a to od kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich, a dla urozmaicenia centralną granią. Niestety mój towarzysz posiadał nieco nazbyt wolne tempo i zostaje mi samemu ruszyć dalej. Doceniam wczesną porę, która powoduje, że będę mógł sam na sam obcować z majestatem świata gór. Nie jest to może inteligentne, lecz zachwycające! Upragniony spokój na trasie gwarantuje wygodę, nikt mnie nie stopuje, ja też nikogo nie stopuję. Każdy mój krok, każdy chwyt, będę mógł bez trudu rozważyć, przemyśleć. Wyselekcjonować najdogodniejsze rozwiązanie. Przemyślenia te nie trwają długo, lecz dzięki płynnym decyzją czuję się pewniej i bezpieczniej.

Drabinka na Kozią Przełecz

Pojawiają się pierwsze łańcuchy. Mały Kozi Wierch zdobyty. Teraz narasta we mnie presja. Wyszukana presja, która urodziła się w mojej głowie. Czy już za tą skała będzie znana drabinka do Koziej Przełęczy? Zdominowało to moje myśli. Schodzę do Zmarzłej Przełęczy Wyżniej, w kierunku Gąsienicowej odchodzi tzw. Honoratka, czyli Żydowski Żleb. Przede mną Zmarłe Czuby i dośc niemiły, od północnej stronicy, trawers po bardzo małych półeczkach. Jest co prawda łańcuch, lecz trzeba zważać na każdy kładziony krok. Wstępuję na grań, odczuwam bliskość drabinki! Jednakże to jeszcze nie ona, to zejście do Zmarzłej Przełęczy po nieco śliskich płytach. Jeszcze trawers Zamarłej Turni i jestem sam na sam ze sławną drabiną. Popatrzałem w dół, wysokość robi wrażenie. Z drugiej jednak strony jest to nieskomplikowana drabina, a poruszanie się po drabinie nie należy do złożonych. Długo się nie zastanawiając, najpierw nieśmiało, przy pomocy łańcucha zszedłem na pierwsze szczeble drabiny. Każdy następny szczebel, to już potężniejsza pewność w poczynaniach i wędrówka jak po szablonowej drabinie. Naturalnie po chwili rodzi się następna myśl, jak z tej drabiny zejść na tą małą półeczkę. Jednak to kolejny problem, który był tylko i wyłącznie w mojej głowie. Zejście z drabiny jest sprawą psychiki, bo technicznie jest bardzo łatwe.

Nim pnę się w kierunku Kozich Czub musze przejść nieco niesympatyczny trawers po łańcuchach. Poruszanie się w poziomie było chyba najtrudniejszym szczegółem na Perci. Trawers przebyty, teraz pod górę na łańcuchach. Przebycie Kozich Czub zajęło wiele czasu, lecz i wrażenia znakomite. Trasa do Koziej Przełęczy Wyżniej to następna prosta ściana, którą trzeba przebyć na ubezpieczeniach w dół. Jest bardzo ciekawie, momentami trzeba się naszukać punktu na położenie nogi, to opuścić trochę centumetrów na łańcuchu. Adrenalina wzrasta! Jestem na przełęczy. Teraz nieskomplikowane, z zacnymi chwytami, przewyższenie na Kozi Wierch doprowadza mnie do błogiej zadyszki. Na Kozim Wierchu napotykam kolejnych tatrzańskich turystów, w końcu mogę się do kogoś odezwać. Spoglądam na zegarek - dochodzi 10.00. Na Kozim zjadam batona i wypoczywam zacne 15 minut, podziwiając piękne widoki na Dolinę Pięciu Stawów Polskich.

Orla Perć

Pozostawiam Kozi Wierch kierując się w kierunku jego południowych zboczy. Czarny szlak odbija Szerokim Żlebem w kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich. Przez 40 minut asystują mi widoki do Piątki. Aż do Buczynowej Strażnicy szlak jest prosty technicznie, bez sztucznych zabezpieczeń. Za Buczynową Strażnicą mieści się Przełączka nad Buczynową Dolinką i tu pojawiają się "schodki", a w zasadzie obniżenie do Żlebu Kulczyńskiego. Obniżenie jest o tyle niemiłe, że jest sypkie pod nogami i trzeba baczyć, żeby nie zrzucić kamieni albo nie dostać takim kamieniem. Z tej przyczyny również mniemam, że kask powinien się znajdować w wyposażeniu turystów na Orlej Perci. Następnie trasa Orlej odbija w prawo w stronę komina kierującego do szczerbiny Czarnego Mniszka. Zacna rzeźba skał gwarantuje odpowiednie chwyty i wspinanie na Mniszka jest daje dużo przyjemności. Odcinek ten jest zabezpieczony łańcuchami, jednakże przy dobrych warunkach, a takie dzisiaj dominują polegam na moich chwytach. Dochodzę do pasemka Czarny Ścian, następny mniej trudny odcinek, finalizowany osobliwym kominkiem.

Idę dalej, trasa z Zadniego Granatu wiedzie spokojnie, w pewnym momencie jest drobna ekspozycja i podejście po skałach na Pośrednią Sieczkową Przełączkę, dalej na Pośredni Granat szerszą drogą. Zejście z Pośredniego jest nieco trudniejsze, skały się usypują, trzeba wykorzystać dłonie i wyszukiwać pewnych miejsc na położenie nogi. Dochodzę do Skrajnej Sieczkowej Przełęczki w sąsiedztwie zdradzieckiego Żlebu Drége'a. Tutaj czeka na mnie po raz drugi w ciągu dwóch dni szczelina. Tym razem bez zastanawiania pokonuję szczelinę. Jak? To już moja niewielka tajemnica. Po chwili jestem już na Skrajnym Granacie. Pogoda nieco się zepsuła. Od Doliny Pięciu Stawów Polskich kłębią się coraz ciemniejsze chmury. Opady oczekiwane były na godzinę 16.00. Jest prawie 13.00. Pozostał ostatni odcinek....

Dolina 5 Stawów


Ze Skrajnego Granatu od razu schodzę po łańcuchach w dół w kierunku Buczynowej Dolinki. Patrzę w kierunku Krzyżnego i ślad wydaje się być powszechną górską dróżką, nic bardziej mylnego. Dalej łatwiejszym terenem ponownie prowadzę się na północną stronę grani. Po klamrach i łańcuchach schodzę na Granacką Przełęcz. Od tego momentu idę już z poznanymi wcześniej chłopakami. Trawersuję żlebem północne pochylenie Orlej Turniczki, po skalnych półkach zabezpieczonych łańcuchem. Dalej czeka na mnie kolejna drabinka, tym razem na Orlą Przełęczkę Niżną. Dalej stosunkowo nieskomplikowany odcinek po południowej stronicy Orlej Baszty i obniżenie pochyłym kominem asekurowanym łańcuchami na Pościel Jasińskiego. Z tego co pamiętam północne stoki Buczynowych Czub były następnym niebezpiecznym rejonem na Orlej Perci. Wszystko się sypało, zwłaszcza w momencie schodzenia było to nieco niebezpieczne, ponieważ noga się ślizgała, mocniejsza praca dłoni, szukanie pewnego terenu pod ustawienie nogi. W takich momentach się nie myśli o zmęczeniu, jednak, gdy grunt staje się łatwiejszy czuje się ile kosztuje to energii. Następny odcinek do Przełęczy Nowickiego jest łatwiejszy. Następnie czeka nas trawers Wielkiej Buczynowej Turni. Do przejścia jest kilka skalnych żeberek, a dalej zejście do Buczynowej Przełęczy asekurowane łańcuchami. Następnie odcinek po skałach żlebem w górę, trasa odbija w prawo kierując ze żlebu na skalne zbocze Małej Buczynowej Turni. To już ostatnie łańcuchy na Orlej. Dalej już droga jest prosta i wiedzie głównie kamienistą dróżką po południowej stronie kluczowej grani. Trawersujemy Małą Buczynową Turnie, na chwilę wracamy na grań i idziemy w dół poniżej Ptaka i Kopy pod Krzyżnem. O godzinie 15.00 dochodzimy na Krzyżne! Widoki z Przełęczy Krzyżne są jednymi z najpiękniejszych w całych Tatrach! Niestety ogromne zachmurzenie troszkę popsuło ten cały powab. Plan wykonany, Orla pokonana w całości. Wewnętrzne zadowolenie i spełnienie. Chwila spoczynku. Szybkie zdjęcie z moimi kompanami, których pozdrawiam serdecznie. Dzięki, że miał w Was wsparcie! Czas się pożegnać i rozejść w przeciwległych kierunkach.

Osobiste wrażenia i przemyślenia - Orla Perć

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Chorwacja i Perła Adriatyku - Dubrownik.

Autorem artykułu jest Piotr Olszowski



Chorwacja to niezwykle piękne i malownicze państwo leżące w południowej Europie nad morzem Adriatyckim. Graniczy z Węgrami, Słowenią, Serbią, Czarnogórą oraz Bośnią i Hercegowiną. W roku 1991 odłączając się od Jugosławii Chorwacja uzyskała niepodległość, od tego czasu w państwie zaczęła się bardzo prężnie rozwijać turystka.

Chorwacja posiada 5835 km linii brzegowej, z czego większość przypada na wyspy. Jest ich tam aż 1158 z czego zamieszkałych jest zaledwie 47. Bardzo różnorodne ukształtowanie terenu, wspaniałe czyste morze, piękne góry i bardzo zielone wyspy oraz fakt, że Chorwacja jest bardzo bezpiecznym krajem, przyciąga niezliczone rzesze turystów z całego świata. Bardzo dużo polaków również upodobało sobie ten kraj jako cel podróży.

Dubrownik, miasto położone najdalej na południe wysuniętego regionu Dalmacji jest uważane przez wielu za najpiękniejsze miasto świata. Nazywane jest „Perłą Adriatyku” i uznane jako zabytek światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Odwiedzają je nie tylko zwykli turyści, ale też członkowie rodzin królewskich, sławni aktorzy i politycy a także światowa śmietanka towarzyska. To tutaj przybywają żeglarze z całego świata podziwiać nie tylko kraj i krajobrazy, ale też swoje jakże ekskluzywne jachty. Nie każdy może sobie pozwilić na taki luksus jak jacht motorowy, tylko najbogatsi dostępują tego zaszczytu. Po przypłynięciu do portu zostaje tylko zwiedzić miasto, a jest co zwiedzać.

Miasto jest swego rodzaju kompleksem otoczonym murami. Mają one dwa kilometry długości i 25 metrów wysokości. W murach znajdują się 2 okrągłe wieże, 14 kwadratowych, 2 fortyfikacje w rogach oraz wielka forteca. W tym miejscu podczas wojny bałkańskiej toczyła się bitwa w obronie Dubrownika.

Zwiedzanie miasta odbywa się pieszo z racji tego, że wszystkie zabytki zlokalizowane są w obrębie Starego Miasta. Główna ulica starówki (Placa) ciągnie się od wieży zegarowej aż do portu. Jest ona najbardziej reprezentatywną arterią Dubrownika, na której cały dzień chodzą tłumy turystów i mieszkańców. Koniecznie trzeba zobaczyć Wielką fontannę Onufrego pochodzącą z 1438 roku. Naprzeciw fontanny znajduję się jedno nawowy kościół Zbawiciela który powstał w XVI wieku. Obok znajduję się znacznie bardziej okazała świątynia Franciszkanów, której budowa zaczęła się w 1317 roku. Dubrownik jest miastem wielu kultur w którym znajduję się kościołów i cerkiew oraz jedna z najstarszych synagoga pochodząca z XV wieku. Warto zobaczyć też Pałac Sponza który jest największym z dubrownickich zabytków, wzniesiony w 1522 roku. Budynek w historii spełniał różne funkcje. Mieściły się w nim: urząd celny, skarbiec, mennica, urząd miar, Akademia Dubrownicka, a nawet Muzeum Rewolucji Socjalistycznej. Obecnie jest tutaj Archiwum Republiki Dubrownickiej (Arhiva Dubrovacke Republike) ze starymi dokumentami dotyczącymi dziejów miasta. Zebrano tu również wyjątkową kolekcję manuskryptów z których niektóre z nich liczą sobie 1000 lat.

Zwiedzanie warto skończyć przechadzając się po murach miasta, z których wieczorem rozciąga się niezapomniany widok.

---

Zobacz koniecznie: ciekawe miejsca


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Bułgaria - pomysł na wakacje

Autorem artykułu jest Anna Rzetecka



Jest wiele miejsc na świecie, które są idealnym pomysłem na wakacje. Wszystko zależy od upodobań i oczekiwań wczasowiczów. Interesującym krajem jaki chcemy dziś zaprezentować jest Bułgaria.

Jest to kraj położony na Półwyspie Bałkańskim a od wschodu graniczący z Morzem Czarnym. Bułgaria oferuje malownicze krajobrazy, otwarte plaże, łagodne i bezpieczne morze oraz czyste górskie powietrze. Idealnym okresem do wypoczynku w tym kraju jest okres od początku maja do przełomu września i października, wtedy to panują tu doskonałe warunki do wypoczynku i turystyki.

Wakacje w Bułgarii wybiera coraz większa rzesza turystów, głównie z powodu niskich cen, które w sklepach oraz restauracjach są bardzo przystępne.

Tradycyjna kuchnia bułgarska jest ostra, z dużą ilością papryki, pieprzu, czosnku oraz ziół. Typowe dania jakie należy spróbować będąc w Bułgarii to : skara (mieszanka mięs z rusztu), piperka biurek (pieczona papryka z serowym farszem), gjuwecz (potrawka z mięsa duszonego z bakłażanami i ziemniakami). Obowiązkowym elementem są także pyszne wina. Ciepły klimat Bułgarii pozwala na uprawę owców, warzyw i ziół, które uprawiane tradycyjnymi metodami należą do najbardziej ekologicznych, naturalnych produktów.

Każdy region w Bułgarii posiada targi oraz stragany, gdzie świeże produkty sprzedawane są w bardzo niskich cenach.

W podróż do Bułgarii można wybrać się zarówno samochodem jak i samolotem. Wybierając samochód należy pamiętać o wykupieniu winiety, która potrzeba jest do poruszania się po bułgarskich drogach.

Popularne miejscowość, które stanowią cel turystów to: Złote Piaski,Słoneczny Brzeg, Rawda, Obzor, Kranevo, Sozopol.

---

Bułgaria wakacje


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego warto jechać do Grecji?

Autorem artykułu jest Anna Rzetecka



Grecja to kraj leżący w południowo-wschodniej Europie i graniczący z Albanią, Macedonią, Bułgarią oraz Turcją. Żaden turysta nie może pominąć jej w swoich wyprawach, gdyż kraj ten uchodzi za idealny do spędzania słonecznych wakacji.

W ciągu roku jest tu przeciętnie 300 słonecznych dni.

Klimat Grecji jest typowo śródziemnomorski, dlatego najlepiej jest odwiedzić ten kraj wiosną, aby uchronić się przed upalnym słońcem i temperaturami dochodzącymi do 38-40 ºC.

Grecję otaczają wody Morza Śródziemnego, Egejskiego oraz Jońskiego, dodatkowo w skład Grecji wchodzą liczne malownicze wyspy jak Korfu, Kreta, Rodos czy Kos, trudno się więc dziwić iż Grecję corocznie odwiedza kilkanaście milionów turystów.

Grecja ma bardzo bogatą historię i w związku z tym dysponuje wieloma zabytkami, które spotkać można na każdym kroku, jak w stolicy Grecji w Atenach, które w całości godne są uwagi.

Kraj słońca, bogów i oliwek to idealne miejsce dla osób lubiących aktywny wypoczynek, dla nich organizatorzy przygotowują bardzo wiele wycieczek fakultatywnych jak np. rejsy po morzu śródziemnym.

W Grecji znajdziemy również wiele klimatycznych knajpek, w których skosztujemy wyśmienitych potraw, a wśród nich: owoców morza, ryb, soczystych cytrusów i aromatycznych sałatek. Trzeba oczywiście wspomnieć iż fundamentem kuchni greckiej jest oliwa z oliwek, a nieodzownym dodatkiem greckiej kuchni miejscowe wino.

Będąc w Grecji warto zwiedzić takie miejsca jak: Akropol, Partenon, Erechtejon, Delfy, Meteory.

Grecja to idealny kraj na urlop zarówno dla rodzin z dziećmi, jak i dla zakochanych par oraz starszych osób.
Każdy znajdzie tu sposób wypoczynku idealny dla siebie.

---

rejsy po morzu śródziemnym


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Woliński Park Narodowy

Autorem artykułu jest Agnieszka H.



Woliński Park Narodowy położony jest w województwie zachodniopomorskim w środkowo-zachodniej części wyspy Wolin, pomiędzy Bałtykiem i Zalewem Szczecińskim.

Powierzchnia parku wynosi 10 937 ha. Poza częścią największej polskiej wyspy –Wolin obejmuje też fragment wstecznej delty Świny oraz pas przybrzeżnych wód morskich o szerokości 1 mili.

Do szczególnych walorów krajobrazowych należy fragment północnego brzegu wyspy Wolin, który tworzy najwyższy w kraju klif. Również Brzeg wyspy wznoszący się nad Zatoką Szczecińską ma również charakter klifowy, jest to jedyny polski klif południowej wystawie.wolinski_3

Ponad 75% powierzchni Parku pokrywają lasy z kompleksami starodrzewów bukowych. Jest to jedyne miejsce w Polsce z nadmorską buczyną storczykową.

Do cennych przyrodniczo zaliczane są również zespoły roślinności wydmowej, łąki tworzone przez gatunki słonolubne, ciepłolubne murawy oraz gęste szuwary. Najcenniejszymi gatunkami roślin jakie można spotkać w Parku są: ciepłolubna pajęcznica liliowata, słonolubny mikołajek nadmorski, przepiękny arcydzięgiel litwor nadbrzeżny, a przede wszystkim największa polska paproć - długosz królewski i kilkanaście gatunków storczyków.

Fauna reprezentowana jest przez grupę 70 ryb morskich i słodkowodnych, 30 gatunków ssaków oraz ponad 230 gatunków ptaków, wśród których wyróżnić można m.in. ostrygojada, bataliona, ohara, bielika, puchacza czy bielika. Wody skrywają morświny i foki szare.

Warta odwiedzenia jest także, położona 2 kilometry od Międzyzdrojów, w środku lasu, Zagroda Pokazowa Żubrów utworzona w 1976r. (wstęp płatny- bilet ulgowy 3zł, bilet normalny 5zł). Przebywa w niej od 6 do 12 osobników. Obejrzeć tam można również zagrodę z sarnami i dzikami, a także woliery z ptakami drapieżnymi (bielikami i puchaczami). Są to osobniki chore, które bez pomocy człowie­ka nie poradziłyby sobie na wolności.

wolinski

Na obszarze Parku można natknąć się na ślady dawnego osadnictwa oraz forty­fikacje z czasów ostatniej wojny. Jedna z ciekawszych budowli jest latarnia morska „Kikut", wzniesiona jeszcze przed II wojną światową.

Dla turystów przygotowano ok. 50 km szlaków i ścieżek dydaktycznych. Najpopularniejsze z nich pro­wadzą do Zagrody Pokazowej Żubrów oraz na wspa­niale punkty widokowe, takie jak wzgórze Gosań i Kawczą Górę i do Jeziora Turkusowego, w dawnej kopalni kredy pod Wapnicą.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Park Narodowy Ujście Warty

Autorem artykułu jest Agnieszka H.



Park Narodowy Ujście Warty jest jednym z czterech (obok Biebrzańskiego, Słowińskiego i Narwańskiego) parków, w których nie przeważają lasy.

ujscie_warty_mapaZostał powołany, w celu ochrony unikatowych podmokłych terenów, rozległych pastwisk i łąk, które stanowiąc jedną z najważniejszych ostoi ptaków wodnych i błotnych jakie znajdują się w Polsce.Wyjątkowych faktem, jest to, że Park stworzony został, by zadbać, ratować tereny, które człowiek bardzo przekształcił i nie mają one nic wspólnego z naturalnym krajobrazem.

Obejmuje on bowiem rozlewiska Warty znajdujące się w pobliżu jej ujścia od Odry oraz dolny bieg rzeki Postomii, zmeliorowane jeszcze w XVIII w. Wcześniej Warta uchodziła do Odry wieloma ramionami (deltą). Melioracja poskutkowała wyprostowaniem głównego nurtu rzeki i skierowaniem go nowym kanałem. Wykarczowano lasy, a bagienne nieużytki zostały zamienione w łąki i pastwiska, usypano również wały prze­ciwpowodziowe. Wówczas południowa część doli­ny zaczęła pełnić również rolę zbior­nika retencyjne­go (Kostrzyński Zbiornik Retencyj­ny), który zalewają wody Warty i Odry.

Według ornitologów występuje tu 260 gatun­ków ptaków, z cze­go aż 170 odbywa na terenie parku swoje lęgi, a poza sezonem lęgowym (w miesiącach let­nich) wiele gatun­ków wodnych, takich jak: łabędzie nieme, gęsi gęgawy, kaczki, tyski i żurawie pie­rzy się na tym terenie. Żurawie przez kilka tygodni są pozbawio­ne wszystkich lotek i na czas niezdolności do lotu muszą mieć bezpieczne schronienie. W czasie jesiennych wę­drówek zatrzymują się tu arktyczne gęsi, w stadach, które liczą ok. 80 tys. osobników, a czasem ich liczba dochodzi nawet do 200 tys.

ujscie_warty

Park, to również waż­ne zimowisko dla ptaków, np. łabędzi krzykliwych i niemych, gęsi, kaczek i bielików. Ostatnimi laty na skutek zmniejszenia się pogłowia bydła w okolicy, część pastwisk zaczęła zarastać. By zapobiec zmniejszaniu się liczba ptaków przebywa­jących na terenie parku, trzeba powstrzy­mać ten naturalny proces przez wykaszanie zarastających łąk. Rosnące tu rośliny, przystosowane są do długotrwa­łych zalewów, które trwają przez kilka miesięcy w roku. W miejscach rzadziej zalewanych wystę­pują łąki, zarośla i podmokle lasy, czyli tęgi.

Przyrodnicze, krajobrazowe i kulturowe walory Parku Narodowego Ujście Warty sprawiają, że jest to doskonałe miejsce do uprawiania różnych form ekoturystyki. Jest to miejsce szczególnie chętnie odwiedzane przez obserwatorów ptaków i innych miłośników przyrody. Natężenie ruchu turystycznego na tym terenie jest stosunkowo niewielkie, dlatego też przyciąga on również amatorów rozległych przestrzeni, ciszy i spokoju.

---

Agnes H.

-------Więcej o polskich Parkach Narodowych (i nie tylko) na http://turystykaiwypoczynek-agnes.blogspot.com/. Niedługo kolejne artykuły.------


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rzym - co powinieneś wiedzieć przed wyjazdem do Wiecznego Miasta

Autorem artykułu jest Agata Nowak



Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu… Ktokolwiek tu przyjedzie, będzie musiał tu wrócić. I to nie z powodu monety wrzuconej do Fontanny di Trevi, ale z tęsknoty, gdyż Rzym jest miastem magicznym, pełnym cudów…

Fontanna di Trevi

Żeby być pewnym powrotu do Rzymu turyści wrzucają monety do Fontanny di Trevi, najsłynniejszej fontanny na świecie. Światową sławę zawdzięcza nie tylko tej tradycji, ale i Anicie Ekelberg, a dokładnie jej nocnej kąpieli w jednej ze scen La Dolce Vita Federica Felliniego.

Via Appia

Z mniej znanych miejsc warto zobaczyć Via Appia (najstarszą drogą Rzymu) i kościółek Quo Vadis. Według podań to właśnie tu uciekającemu z Rzymu Piotrowi ukazał się Jezus. W Kościele ufundowano popiersie Henryka Sienkiewicza. Znajduje się tam również ikona Giotta. Warto też odwiedzić romański Kościół St. Agnes, przy którym znajdują się słynne Usta Prawdy. W czasach ciemnego średniowiecza nie były one bardzo lubiane, ponieważ stanowiły ostrzeżenie dla kobiet podejrzanych o niewierność. Straszono je, że jeśli zdradziły swego męża i nie powiedzą prawdy, po włożeniu ręki do ust - zostanie ona odcięta przez Boga.

Ceny

Rzym to jedno z najdroższych miast na świecie. Większość artykułów jest droga, a wyjątkiem jest woda. Bardzo smaczna i krystalicznie czysta woda pita płynie z każdej z ponad 2500 fontanienek, 1500 z nich to małe dzieła sztuki. Ich nazwa „Nasoni” (Nosale), wzięła się od kształtu wystającej metalowej części, przypominającej nos. Po raz pierwszy zainstalowano je w 1874 roku.

Muzea

W Rzymie znajdziemy wiele muzeów, ale jest tu także Muzeum Dusz Czyśćcowych. Jego założycielem był ojciec Victor Jouet. Gromadzi on w jednym z kościołów pochodzące z całej Europy eksponaty wraz opisami wydarzeń, w których miały brać udział dusze umarłych. Należą do nich m.in. odciski palców i dłoni osób zmarłych wypalone na książkach i fragmentach tkanin.

Czy wiesz, że..?

Słynne Koloseum otwarto w 80 roku n.e. Podczas popularnych wśród mieszkańców starożytnego Rzymu igrzysk zabito na arenie ponad milion osób i ok. pół miliona zwierząt.

Rzym już w pierwszym wieku naszej ery liczył 1,5 miliona mieszkańców i aż do XIX wieku był największym miastem świata.

---

Więcej informacji o Rzymie znaleźć można w Ciekawostkach o Wiecznym Mieście na portalu Tanie-Loty.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co warto wiedzieć o Londynie

Autorem artykułu jest Agata Nowak



Londyn to stolica Wielkiej Brytanii oraz jedna z największych metropolii Europy. Całe miasto tętni życiem, na ulicach panuje chaos, a chodnikami wędruje w zbitej masie wielokulturowa mieszanka. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, będzie zachwycony. Jeśli nie... cóż, wystarczy zejść z głównego turystycznego szlaku.

Symbole Londynu

Londyn jest powszechnie znany z filmów i książek. Większości osób kojarzy się z piętrowymi, czerwonymi autobusami. Prawda jest taka, że od 2005 roku ten charakterystyczny model (Routemaster) kursuje tylko na dwóch turystycznych liniach (9 i 15). Inne symbole Londynu to czerwone budki telefoniczne oraz czarne taksówki. Według ankietowanych Big Ben jest bezsprzecznie najbardziej charakterystycznym punktem na mapie Wielkiej Brytanii.

Kultura i sztuka

Zwykle stolica kraju to zarazem jego kulturalne centrum - nie inaczej jest też w przypadku Londynu. W mieście jest ponad 240 muzeów oraz liczne galerie sztuki, w tym znana powszechnie galeria Tate. Odbywają się tu przeróżne festiwale. Do najbardziej znanych należą karnawał Notting Hill, podczas którego na ulice Londynu wyrusza największa w Europie parada.

Kuchnia

Potrawa, z którą kojarzy się Londyn to bezdyskusyjnie fish and chips. Na to danie składa się smażona w głębokim oleju ryba (zwykle dorsz) w panierce lub cieście oraz grube frytki. Ten zestaw dodatkowo skrapia się octem słodowym. Niegdyś uliczni sprzedawcy fish and chips zawijali je w gazetę, obecnie na szczęście ten zwyczaj jest na wymarciu. Pierwsza wzmianka historyczna o tym specjale pojawiła się w 1858 roku, a teraz turysta może je kupić na każdym rogu. Faktem jest, że fish and chips w błyskawicznym tempie opanowały Wyspy Brytyjskie i na stałe weszły do menu Brytyjczyków.

Według niektórych szacunków w Londynie może być nawet 12 tysięcy restauracji, kawiarni i innych punktów gastronomicznych. Ta liczba wciąż zresztą wzrasta. Dla przykładu, w 2007 roku w brytyjskiej stolicy powstało 158 nowych restauracji.

Cockney

Będąc w Londynie, można mieć problemy z komunikacją, nawet jeżeli biegle mówi się po angielsku. Dlaczego? Po prostu mało który Londyńczyk mówi czystą angielszczyzną. Popularny w stolicy jest za to cockney: gwara używana powszechnie, zwłaszcza wśród niższych warstw społecznych. Cockney jest praktycznie niezrozumiały nawet dla rdzennego mieszkańca Anglii. Poza tym w Londynie żyje prawie połowa przedstawicieli mniejszości narodowych z całego kraju. Miasto stało się przez to prawdziwym tyglem kulturowym.

Naj...

Port lotniczy Heathrow jest największym lotniskiem w całej Europie. W 2008 roku Heathrow obsłużyło ponad 61 milionów pasażerów!

Londyńska sieć metra to niewiarygodnie rozbudowana struktura, z 270 stacjami i ponad 400 kilometrami linii Londyn znajduje się na pierwszym miejscu w rankingu spośród miast całego świata. Pierwszą na świecie linię otworzono tu jeszcze w 1890 roku. Pierwszy pociąg metra był ciągnięty przez parowóz i ruszył w 1869 roku. Ciekawostkę stanowi fakt, że w podziemiach metra temperatura jest przeciętnie o 10 stopni wyższa niż na powierzchni.

---

Więcej o tym jak wygląda życie w stolicy Wielkiej Brytanii można znaleźć w Ciekawostkach o Londynie na portalu Tanie-Loty.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 8 października 2011

Alternatywne formy turystyki

Autorem artykułu jest Katarzyna W



Turystyka alternatywna – są to formy ruchu turystycznego, których ideą jest jak najmniejsza integracja turystów w środowisko przyrodnicze i społeczne terenów przez nich odwiedzanych. Pod względem motywów i organizacji formy te zasadniczo różnią się od form komercyjnej turystyki masowej.

W rezultacie narastających przyrodniczych i społecznych konsekwencji niekontrolowanego rozwoju turystyki masowej w różnych regionach turystycznych na świecie, dostrzeganych już w końcu lat 60.XXw, pojawiło się wiele głosów wskazujących na konieczność jego powstrzymania oraz ochrony walorów turystycznych.

Dzięki osobom zaangażowanym w ochronę środowiska i dziedzictwa kulturowego, wysunięto propozycję upowszechniania takich form turystyki i takiego rozwoju turystyki, które pozwalałyby na ograniczenie niekorzystnych zmian środowiskowych, szczególnie na obszarach najcenniejszych z punktu widzenia różnorodności przyrodniczej i kulturowej.

Na przełomie lat 70. i 80. XX wieku narodziła się w krajach alpejskich koncepcja łagodnego rozwoju turystyki. W rezultacie zaczęto proponować nowe i alternatywne formy ruchu turystycznego wobec zorganizowanej i skomercjalizowanej turystyki masowej.

Według definicji zaproponowanej przez Międzynarodowe Towarzystwo Ekoturystyczne (TIES) ekoturystyka to "rozważne podróżowanie po obszarach objętych ochroną środowiska i programami polepszenia warunków bytu mieszkańców". Nie jest to jednak jej powszechnie uzgodniona definicja. W latach 80. XX w. i na początku 90., a więc wówczas, gdy ekoturystyka ledwie raczkowała, wszyscy chcieli jak najwięcej na niej zarobić. Pojawiła się chmara nierzetelnych agencji i biur podróży, pod szyldem "eko-" oferujących wszystko, łącznie z jazdą dżipami na przełaj. Nic dziwnego, że termin "ekoturystyka" się zdewaluował. Częściowo właśnie z tego powodu, a częściowo dlatego, że zasady ekoturystyki mogą - i powinny - stosować się do całej turystyki, a nie tylko obszarów chronionych, pojawił się nowy termin: turystyka alternatywna.

Jest to turystyka oparta na motywach krajoznawczych, uprawiana w małych, często nieformalnych grupach, także indywidualna, turystyka trudna, wymagająca gruntownego przygotowania odporności psychicznej, wysiłku umysłowego i nierzadko fizycznego.

Do określenia alternatywnych form turystyki stosuje się często zamienne pojęcia: turystyka odpowiedzialna, dyskretna, zielona, właściwa, łagodna. Pojęcia te były wysuwane przez różne ośrodki naukowe i organizacje zajmujące się badaniami skutków rozwoju turystyki w różnych częściach świata. W środowisku naukowym ciągle jeszcze prowadzi się dyskusję oraz uzgadnia się ich definicje i wzajemne relacje znaczeniowe.

Za zasady rozwoju turystyki odpowiedzialnej np. sformułowane już we wczesnym okresie rozwoju turystyki masowej (lata 60. XX w.), uważa się:

Minimalizację wpływu na miejscową kulturę i odnoszenie się do niej ze szczególnym szacunkiem,

Minimalizację wpływu na środowisko,

Maksymalizację korzyści ekonomicznych dla miejscowych społeczności,

Maksymalizację satysfakcji turystów.

Za alternatywną turystykę można uważać każdą formę turystyki, która pozawala na osiągnięcie harmonii między potrzebami ochrony środowiska, lokalnych społeczności i turystów oraz zachowanie zasobów przyrodniczych i kulturowych dla przyszłych pokoleń. Współcześnie za takie formy uważa się także: wolontariat, podróże w celu obserwacji zwierząt, tramping, niekomercyjny trekking, agroturystykę i turystykę rodzinną.

W świetle faktów trzeba stwierdzić, iż turystyka alternatywna nie zastąpi turystyki masowej, gdyż jej wzory są zbyt silne i za głęboko zakorzenione w naszym społeczeństwie. Ale warto wysuwać i rozgłaszać postulaty na rzecz turystyki alternatywnej takie jak:

Przedstawienie rozsądnych i realnych kontrpropozycji w stosunku do tych form turystyki masowej, które są destrukcyjne i sprzyjają nierówności wymiany turystycznej, czyli wyzyskiwaniem ludności miejscowej;

Zagwarantowanie uczciwego udziału gospodarzy w zyskach turystyki;

Tworzenie wzajemnie wzbogacających kontaktów miedzy turystami a odwiedzaną ludnością, gwarantujących poczucie godności i prawa obu stronom;

Należyty szacunek dla religii, kultury i mentalności społeczności miejscowych

.

Organizacja Narodów Zjednoczonych pod wpływem nasilających się sygnałów o dysfunkcjach zajęła stanowisko w sprawie polityki gospodarczej XXI w. W czasie konferencji w Rio de Janeiro w 1992 roku zredagowano postulat, aby zasadę dalszego rozwoju gospodarczego w świecie był zrównoważony rozwój. Rozwój ten jest rozumiany jako proces zmian, w którym korzystanie z zasobów naturalnych, kierunki rozwoju urbanizacji i technizacji mogą dokonywać się w sposób zaspokajający potrzeby obecnych pokoleń bez uszczerbku dla przyszłych generacji. Rozwój ten, w przypadku turystyki, powinien być ukierunkowany na poprawę życia ludności miejscowości recepcyjnych, możliwie najlepiej zaspokajać potrzeby turystów oraz utrzymać jakość środowiska.

Przedstawiciele społeczności międzynarodowej rozpoczęli szereg inicjatyw zmierzających do promowania świadomej turystyki. Członkowie Światowej Organizacji Turystyki podjęli się sformułowania szeregu zasad, których przestrzeganie przez rządy, lokalną administrację, przedstawicieli przemysłu turystycznego oraz odwiedzających ma doprowadzić do tego, że podróże staną się wartością dla ich uczestników jak i mieszkańców najczęściej odwiedzanych regionów. Prace nad Global Code of Ethics for Tourism zaczęły się w 1997 roku podczas spotkania WTO (World Tourism Organisation, Światowa Organizacja Turystyki) w Istambule i trwały, kolejne dwa lata. Ostateczną wersję dokumentu przyjęto podczas spotkania w Satiago de Chile na przełomie września i października 1999 roku.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nocleg - podstawa udanego wyjazdu.

Mając możliwość wyjazdu choćby na weekend, każdemu zależy, aby wolny czas wykorzystać możliwie jak najlepiej. Niezależnie od tego, gdzie pojedziemy, chcemy odpocząć, naładować bateria na następne tygodnie.

Obecnie praca zawodowa pochłania nam dużo czasu i energii. Niewątpliwie pracodawcy mają coraz większe wymagania w stosunku do swoich pracowników. Poprzeczka stawiana jest coraz wyżej i chcąc zachować swoje stanowisko pracy musimy sprostać stawianym nam wyzwaniom. Często wiąże się to z mniejszą ilością czasu dla siebie, większym stresem, a przez to zmęczenie jest bardziej odczuwalne. Dlatego każdy kto może pozwolić sobie nawet na weekendowy wyjazd, stara się, aby był on jak najbardziej udany.

Oczywiście ważne jest w jakie miejsce się wybierzemy, aczkolwiek tutaj wchodzą w grę indywidualne preferencje. Część osób wybierze góry, inni wybiorą się nad morze. Jednym wspólnym mianownikiem jest wybór odpowiedniego noclegu. Ważne jest, aby pokój był przyjemny dla oka, ale najważniejsze to wygodne łóżko. Możemy zwracać mniejszą uwagę na estetykę pokoju, ale miejsce do spania musi być komfortowe, abyśmy mogli dobrze wypocząć.

Ostatnio popularnym miejscem na weekendowy relaks jest Zakopane. I rzeczywiście jest to odpowiedni wybór, choćby z tego powodu, że niezależnie czy lubimy aktywny wypoczynek, czy wręcz odwrotnie, każdy znajdzie dla siebie odpowiednie atrakcje. Miasto to ma też szeroko rozbudowaną bazę noclegową. Możemy wynająć pokoje w schronisku, bądź też apartamenty. Zakopane niewątpliwie spełni wymagania nawet najbardziej wybrednych klientów.

Oczywiście istotną kwestią jest w jakiej części miasta usytuowany jest nasz nocleg. Zakopane nie jest, aż tak dużym miastem, ale planując wieczorne wyjście do pubu, każdy chce, aby droga do i z powrotem była jak najkrótsza. Zatem większość z nas będzie preferować miejsca noclegowe w centrum Zakopanego. Nie ulega wątpliwości, że nocując w centrum wszystko mamy blisko tzn. restauracje, kluby, a także różne atrakcje.

Czasami spotyka się ludzi, którzy jadą “w ciemno” i twierdzą, że na miejscu bez problemu znajdą nocleg. Zapewne i tak być może, ale czy warto marnować czas na szukanie miejsca do spania i często stresować się, bo nie możemy znaleźć. A przecież czas ten możemy poświęcić na odpoczynek i relaks.

Autor papaj Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polskie Parki Miniatur

Ostatnimi czasy coraz popularniejsze staje się  zwiedzanie Parków Miniatur  , których z roku na rok przybywa  w kraju. Oferta  jest zróżnicowana w zależności od regionu 

Oto co można zobaczyć w poszczególnych parkach:
Inwałd: To jedno z bardziej popularnych miast w województwie małopolskim, w którym mieści się Park Miniatur. Atrakcja ta została otwarta w 2007 roku i cieszy się dużym zadowoleniem zarówno miejscowych, jak i przyjezdnych gości. Na terenie parku można znaleźć miniatury największych i najsłynniejszych budowli z całego świata. Do najchętniej podziwianych należą: Świątynia Akropolu, Koloseum, Krzywa Wieża w Pizie, Bazylika św. Piotra, Statua Wolności, Mur Chiński, Wieża Eiffla, Łuk Triumfalny, Big Ben, Sfinks, a także Biały Dom. Obiekt ten gwarantuje także doskonałą rozrywkę dla najmłodszych, ponieważ można się tu wybrać do lunaparku albo zielonego labiryntu. Przyjezdni z dalszych stron mogą  spokojnie zaplanować nocleg zatrzymując się np. w Park Hotelu, który jest trzygwiazdkowym, komfortowym hotelem z pięknie wyposażonymi pokojami, restauracją oraz Ogrodem Zimowym.
Kowary: To również bardzo popularne miejsce, w którym mieści się Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska. Na terenie dawnej fabryki dywanów turyści mogą podziwiać przepiękne miniatury największych pałaców, klasztorów, kościołów oraz starówek miast Dolnego Śląska. Oprócz samego podziwiania tych modeli, możliwe jest także poznanie historii wszelkich znajdujących się tam zabytków. Wszystkie miniatury wykonane są z wysokiej jakości materiałów, dzięki czemu nie są narażone na negatywne działanie złych warunków atmosferycznych. Na zwiedzanie parku turyści powinni sobie przeznaczyć około godziny czasu, tyle mniej więcej zajmuje oprowadzenie przez obsługę parku i pokazanie wszystkich cennych obiektów.
Częstochowa: W mieście tym znajduje się Park Miniatur Sakralnych. Mieści się on przy wyrobisku Złota Góra. Na terenie obiektu zwiedzający mogą podziwiać przepiękne miniatury sakralne takie, jak: Bazylika Narodzenia Pańskiego z Betlejem czy sanktuaria maryjne w Lourdes oraz Fatimy. Obecnie trwają przygotowania do otwarcia ogrodu z roślinami biblijnymi. Park, w którym znajdują się miniatury, jest jedynie częścią całego kompleksu, który zostanie rozbudowany. Mają się w nim jeszcze pojawić park rozrywki oraz park sportu. Na tym etapie powstają place zabaw, które swym wyglądem nawiązują do biblijnej Arki Noego. Pojawiły się też plany stworzenia na terenie obiektu stoku narciarskiego, toru saneczkowego oraz lodowiska.
Hajnówka: Tu powinni wybrać się wszyscy ci, którzy pragną obejrzeć miniatury zabytków regionu, bowiem w mieście tym znajduje się Park Miniatur Zabytków Podlasia. Obiekt znajduje się w niedalekiej okolicy Puszczy Białowieskiej i jest często zwiedzanym obiektem województwa podlaskiego. Turyści mogą zobaczyć tu przepiękne okazy architektury drewnianej, obiektów sakralnych czy pałaców. Przy miniaturach widnieją informacje dotyczące historii każdej budowli oraz związane z nimi ciekawostki, dzięki czemu zwiedzający będą mogli pogłębić wiedzę na ich temat.
Na terenie Polski znajdują się jeszcze inne, mniejsze Parki Miniatur, które również warto zwiedzić, jeśli tylko dysponuje się wolnym czasem. Do tego typu obiektów godnych obejrzenia należą, Park Miniatur Warmii i Mazur znajdujący się w miejscowości Gierłoż, oferujący zwiedzającym kolekcję miniatur największych obiektów obu tych regionów, a także Kaszubski Park Miniatur zlokalizowany w Mirachowie, w którym turyści mogą podziwiać  makiety znanych obiektów z okolic Kaszub oraz Bajkową Krainę prezentującą postaci z bajek i baśni.
Każdy z parków jest wart zwiedzenia, ponieważ w każdym prezentowane są miniatury innych obiektów z przeróżnych regionów, przedstawiające jednocześnie historię polskich zabytków. Zwiedzanie Parków Miniatur to doskonały pomysł na miłe spędzenie dnia dla całej rodziny.

Autor Lecho C. Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl



Namioty turystyczne – krótki przegląd

Jedni potrzebują namiotów niewielkich i lekkich. Dla innych odpowiednie będą te największe. Jakie typy namiotów można znaleźć na naszym rynku?


Namioty na wycieczkę pieszą i rowerową
namioty turystyczneMuszą być lekkie. To najważniejsza ich cecha. Jeśli namioty turystyczne jej nie spełniają, spokojnie można zostawić je w domu. Niech leżą w piwnicy i czekają na lepsze czasy. Wycieczki piesze i rowerowe to przede wszystkim mobilność. A więc także konieczność przenoszenia lub przewożenia namiotu.
Na szczęście większość producentów oferuje sprzęt, który można wykorzystać w czasie takich wypraw. Zwykle namioty turystyczne tego typu są jedno, góra dwuosobowe. W środku jest niewiele miejsca, trudno mówić o przedsionku, w którym można by cokolwiek trzymać.
Namiot tego typu waży do 2,5 – 3 kg. Więcej nie może, bo nie spełniałby podstawowego wymogu, jakim jest łatwość transportu.
Namioty turystyczne na całe wczasy
W przeciwieństwie do łatwotransportowalnych namiotów biwakowych, namioty turystyczne, w których można spędzić całe wczasy są nieco większe. Mogą być również dwuosobowe, jednak oprócz sypialni mają także przedsionek. Tam można trzymać wszystko to, co nie mieści się wewnątrz namiotu. Na przykład butlę gazową.
Takie namioty nie są duże, bo też i przeznaczone są raczej dla niewielkiej liczby osób o niezbyt dużych wymaganiach. Nie są też zwykle ani zbyt duże ani zbyt ciężkie – trudno oceniać z góry jakim środkiem transportu będą się przemieszczali wykorzystujący je turyści.
Ich cena jest jednak wyższa. Może sięgać kilkuset złotych. Kto jednak nie planuje przemieszczać się codziennie, może wybrać właśnie takie rozwiązanie.
Namioty rodzinne
Tu liczą się dwie kwestie: wygoda oraz cena. Kompromis, jaki udaje się uzyskać świadczy o tym, jak sprawny jest producent. Jest to bowiem trudna sztuka, której tajniki dostępne są tylko nielicznym.
Takie namioty turystyczne są zwykle przeznaczone dla trzech – czterech osób. Przeważnie też składają się z dużego przedsionka i obszernej części mieszkalnej. W ten sposób zapewniają zarówno schronienie dla turystów jak i miejsce, w którym można trzymać na przykład przybory kuchenne.
W przeciwieństwie do wcześniej opisywanych rodzajów namiotów, te są raczej cięższe. To dlatego, że w założeniu służyć mają tym, którzy podróżują samochodem. Nie ma więc sensu pracować nad ich wielkością.
Namioty jako baza noclegowa
Tego rodzaju namioty to największe dostępne na rynku konstrukcje. Mogą kosztować nawet pięć tysięcy złotych. Za te pieniądze jednak turyści otrzymują ogromną przestrzeń zorganizowaną na wzór normalnego domu.
Taki namiot nie tylko składa się z kilku sypialni (np. jednej dwuosobowej i jednej trzyosobowej), ale też sporych rozmiarów wnętrza, w którym nawet dorosły może się wyprostować. Ma również przedsionek, w którym zmieszczą się siedzenia. Powierzchnia takiego namiotu może sięgać kilkudziesięciu metrów kwadratowych.
Trzeba oczywiście pamiętać, że za komfortem idzie waga namiotu. Duży sprzęt może ważyć nawet 30-40 kg. Spakowany jest równie duży, jak postawiony na kempingu. Z tego względu mogą go używać jedynie ci, którzy dysponują odpowiednimi środkami transportu.
Karol Stopka 30.09.2011     
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl